Jak to zwykle bywa, większość osób czerpie swoją wiedzą na temat broni palnej z telewizji – filmów, seriali, czy gier komputerowych. Ponownie – jak to zwykle bywa, na potrzeby podniesienia efektowności scen, rzeczywistość jest często podkolorowana, naginana, a czasami kompletnie łamana. I nie mówimy tu o filmach z elementami science-fiction czy fantasy.
Sądzimy więc, że warto by naprostować te fakty i odnieść się do najczęstszych mitów na temat broni palnej, jej działania i posługiwania się nią. Zebraliśmy najczęstsze głupoty prezentowane na ekranie czy w grach i powiemy Wam, jak jest na prawdę.
Z pistoletów łatwiej się strzela
No nie prawda, jest zupełnie odwrotnie. Tak zwanej broni krótkiej, czyli pistoletów i rewolwerów, używa się znacznie trudniej niż długiej – czyli wyposażonej w kolbę.
Na prawidłowy strzał z pistoletu składa się o wiele więcej czynników niż na strzał z broni długiej. Oprócz prawidłowego zgrania przyrządów celowniczych ze sobą i z celem, ekstremalnie ważną rolę odgrywa prawidłowe naciśnięcie spustu. Duże znaczenie ma też sposób w jaki trzymamy pistolet i jak z nim stoimy. Rolę może też odgrywać nawet oddychanie.
Pistolety mają krótką linię celowniczą, czyli odległość pomiędzy muszką, a szczerbinką – więc ich zgranie zawsze będzie mniej precyzyjne. Same przyrządy mechaniczne są większe, a więc trudniej nimi dokładnie wycelować. Jeśli naciśniemy spust za szybko/mocno, muszka zanurkuje i strzał przesunie się w dół. Jeśli nie przyłożymy siły na spuście prosto do tyłu, strzał zostanie zniesiony w bok. Jeśli nie będziemy trzymać pistoletu prawidłowo, będzie nam chciał wyskoczyć z rąk i nie możliwe będzie szybkie strzelanie. Jeśli będziemy strzelać szybko bez prawidłowej postawy, stracimy równowagę.
Broń długa za to, szczególnie zasilana nabojami pistoletowymi i pośrednimi, ma kolbę która drastycznie poprawia stabilizację, długą linię celowniczą, z precyzyjniejszymi przyrządami, a często nawet celownik optoelektroniczny. Do tego jest cięższa, ale nie za ciężka, więc odrzut jest z reguły wyraźnie łatwiejszy do opanowania. Tak więc, łatwiejsza w celowaniu i w opanowaniu odrzutu. Można z niej strzelać łatwiej, szybciej i celniej. Za to nie można schować w spodniach. Coś, za coś – ale na strzelnicy, rekreacyjnie – zdecydowanie polecamy broń długą.
Broń mnie przewróci/wyskoczy mi z rąk
No też nie. Jest bardzo nie wiele modeli broni, które są do tego zdolne. Praktycznie każdy, może strzelać praktycznie z każdej broni. Wystarczy słuchać i stosować się do wskazówek instruktora. Producenci broni robią co mogą, żeby modele z ich oferty były jak najłatwiejsze w celnym i szybkim strzelaniu. Oczywiście należy mierzyć siły na zamiary, ale generalnie z zachowaniem prawidłowej techniki, wszystko jest do zrobienia.
Odrzut broni nigdy nie jest na tyle silny, by wytrącić ją z rąk lub rzucić strzelcem o ścianę. Do prawidłowego strzelania, konieczne są wcześniej wspomniany chwyt i postawa. Niezależnie od modelu, pistolet czy karabin należy trzymać mocno, ale nie z całej siły – bo utrudni to celowanie. Istotne jest też odpowiednie ułożenie dłoni i dociśnięcie kolby do ramienia. Policzek można oprzeć na kolbie, by zapewnić sobie dodatkową stabilizację – nic Was nie uderzy.
Kolejną ważną rzeczą jest postawa – musi być stabilna, ze stopami na szerokość ramion, a tą po stronie broni nieco cofniętą do tyłu. Ciężar ciała trzeba przenieść do przodu poprzez wyrzucenie bioder do tyłu, a tłowia do przodu. Zastosowanie się do tych zasad pozwoli na strzelanie z dowolnego modelu, nawet osobom o drobnej posturze.
Tłumik sprawia, że broń jest niemal bezgłośna
Tłumiki do broni palnej rzeczywiście mocno redukują odgłos wystrzału. Jednak Hollywoodzkie niemal bezgłośne pistolety czy karabiny snajperskie to całkowity fałsz. Na odgłos wystrzału składają się dwa dźwięki. Pierwszy z nich do odgłos ekspresowo spalanego prochu znajdującego się w łusce i przepychającego pocisk przez lufę. Drugi, niemal równie głośny, pojawia się w momencie przekroczenia przez pocisk bariery dźwięku.
Tłumik pomaga przy redukcji jedynie tego pierwszego. Z reguły jest to zmiana o około 30 decybeli – z około 170 – do około 140. Ta druga wartość to tak zwany próg bólu, czyli graniczna głośność która powoduje dotkliwy ból uszu i stałą utratę słuchu (jednorazowo – w niezauważalnym stopniu). Regularne strzelanie bez ochronników słuchu – nawet z tłumikiem – może doprowadzić do znacznego i nieodwracalnego uszkodzenia tego narządu.
Założenie tłumika na lufę pozwala na wyeliminowanie płomienia wylotowego i zmniejszenie dźwięku spalanego prochu, co przekłada się na utrudnienie lokalizacji pozycji snajpera, jak również na bezpieczniejsze strzelanie w ciasnych pomieszczeniach, zwłaszcza w drużynie gdy nie chcemy ogłuszyć działających razem z nami kolegów. Sam wystrzał jednak jest nadal głośny i słyszalny nawet z kilkuset metrów.
Rozwiązaniem pozwalającym na eliminację drugiego wspomnianego dźwięku jest zastosowanie tak zwanej amunicji poddźwiękowej, czyli takiej, która nie rozpędza pocisku ponad barierę dźwięku. Wtedy można strzelać bez ochronników słuchu, a strzał nie jest słyszalny z więcej niż około 100 metrów. Nadal jednak wyraźnie słyszalny jest głośny trzask działającej automatyki broni przygotowującej ją do następnego strzału.
Ten ostatni nie występuje w broni powtarzalnej i jednostrzałowej (takiej, która sama się nie przeładowuje). Słychać wtedy jedynie głośne „klaśnięcie”. Minusem tego rozwiązania jest jednak bardzo zredukowana energia pocisku i silnie paraboliczny tor lotu. Obie te rzeczy znacznie ograniczają praktyczne zastosowanie i łatwość użytkowania broni w takiej konfiguracji. Tak czy siak, nie ma obecnie sposobu na niemal całkowite, filmowe wyeliminowanie odgłosu wystrzału.
***